Niebyt

I wyszłam dziś z siebie,
tak jak wychodzi się z domu.
Na ulicę
do pracy
kawiarni
do sklepu

Niezauważenie przemknęłam
między półkami codzienności.
Wypijając w biegu czarną kawę.

Omdlenie z rzeczywistości.
Szarość każdego dnia
dumnie wybrzmiewa w Twoich ustach

Nie przeszkadza mi czekanie
jest ubocznym efektem trzeźwości.

Komentarze